31 października 2012

Denko - Październik 2012

Z racji tego, że moich szafach zalega masa kosmetyków stwierdziłam, że projekt Denko będzie 
dla mnie idealny. Mam większą motywację, żeby zużywać rozpoczęte już kosmetyki a nie tylko dokupywać nowe do kolekcji :)

Tak więc zapraszam na ...

DENKO PAŹDZIERNIK 


Denko raczej skromne. Ale myślę, że na początek dobre i to :)
Większość produktów była już rozpoczęta wcześniej ale miesiąc październik sprawił,
że zakończyły swój żywot :)

Czy pojawią się u mnie ponownie?


Szampon Ziaja Intensywna Odbudowa do włosów zniszczonych - Szampon bardzo wydajny a zarazem tani. Uwielbiam jego zapach. Dobrze się pieni. Zawiera SLS. Minusem jest niestety dostępność. Myślę, że jeszcze się z nim spotkam :)


Odżywka Avon Advance Techniques  Straight and Sleek - Odżywka bardzo dobrze wygładza włosy. Są po niej prościutkie. Niestety moje za bardzo obciążała i włosy po użyciu wyglądały jak tłuste :/ Plus taki, że dostałam go od konsultantki za darmo do zamówienia. Był to raczej romans z odżywką niż miłość do końca życia.


Szampon Babydream- Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Dla moich włosów okazał się zbawienny. Dobrze zmywa oleje. Raczej na stałe zagości w mojej łazience.


Antyperspirant Ziaja- Szału nie robił- pachniał ale nie chronił przed "mokrymi paszkami". Zapach kupiony w ciemno przez internet nie okazał się taki zły. Plus taki, że nie zostawia białych plam na koszulkach. 


Antybakteryjny żel do rąk Clean Hands- bardzo przydatny w damskiej torebce. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda. Czas kupić zapas.


Olejek rycynowy - Na rzęsach nie zrobił nic. No może nie takie nic, lekko je przyciemnił. Może za krótko go stosowałam. Może wrócę do niego jak nadejdzie mi motywacja
do dbania o rzęsy.


Tusz do rzęs Essence Get Big Lashes - Co do jego wodoodporności raczej bym się kłóciła. Rozmazuje się ale nie kruszy. Jak za taką cenę przyzwoity. Duża szczoteczka, nie skleja rzęs. Przy dołku finansowym zapewne trafi do mojego koszyka.


Woda toaletowa Avon Little Black Dress- kiedyś mój ulubieniec. Niestety końcówkę męczyłam już strasznie. Może mi po prostu się przejadł. Nie przekreślam go całkowicie. Gust zapachowy się zmienia więc może kiedyś znowu zagości na mojej półce w łazience.


No to na razie tyle. Może w październiku dam radę żużyć więcej zaległych zapasów :)







27 października 2012

12 kilogramów temu.

Nigdy nie byłam chudzinką. Chciałam nią być ale nie wychodziło. Próbowałam wszelkich możliwych diet z różnym skutkiem. Zabijał mnie niestety efekt jo-jo. I tak moja waga skakała raz do 60 później do 70, później na 65 i na 80. Różnie się z tym czułam. Były dni kiedy całkowicie się akceptowałam i takie dni kiedy nienawidziłam swojego odbicia w lustrze.

Aż pewnego dnia moja waga pokazała 85 kg... I wszystko się zmieniło. Było to w marcu tego roku. Do dzisiaj schudłam już 12 kg. 

Czy są efekty? Chyba tak. 
Z rozmiaru 44 zjechałam do 40.


Od wiosny zaczynam biegać a na razie tylko basen :)









26 października 2012

Książki na jesienne wieczory



Z racji, że jestem wielką miłośniczką Indii to tak przedstawia się lista książek na najbliższe wieczory



Zapiski hinduskiej służącej
Baby Halder


Indyjski bestseller! Prawdziwa opowieść o wyjątkowej kobiecie, o jej sile, odwadze i determinacji. Gdy Baby Halder była jeszcze bardzo młoda, matka pozostawiła ją pod opieką okrutnego ojca. Kiedy miała dwanaście lat, została wydana za mężczyznę dwakroć od niej starszego, który często ją bił. Dwa lata później sama urodziła dziecko. Początki jej życia były naznaczone olbrzymim cierpieniem i wyzwaniami, aż - wyczerpana i zrozpaczona - uciekła z trójką dzieci do Delhi, gdzie podjęła pracę pokojówki w najbogatszych rezydencjach miasta. Zmuszona do spełniania każdej zachcianki pracodawców, trudziła się od świtu do nocy. Do czasu kiedy podjęła pracę u pewnego emerytowanego profesora, który zachęcił ją do sięgnięcia po pióro i spisania swojej historii... tej historii.


Poszukiwacze szczęścia
Tishani Doshi



Wielka miłość, przeciwności losu i trudne wybory - dzieje mieszkańców „domu o pomarańczowo-czarnych bramach” na tle urzekających, egzotycznych Indii. W 1968 roku Babo przybywa z Madrasu do Londynu, gdzie poznaje piękną Siân. Między młodymi rodzi się gorące uczucie, ale rodzice chłopaka nie chcą synowej znikąd. Gdy wreszcie ulegają prośbom syna, stawiają jeden warunek - młodzi muszą wrócić do Indii i mieszkać tam przez dwa lata. Zostają na całe życie. Urocza saga rodzinna a zarazem wnikliwa psychologicznie i pełna szczegółów obyczajowych, wielokulturowa powieść o ludzkiej naturze i o trudnym dążeniu do szczęścia w świecie, który gwałtownie się zmienia.



I coś nie indyjskiego:

KLEO I JA
Helen Brown




Myślicie, że to Marley był mistrzem świata w demolce? W takim razie poznajcie Kleo... Helen Brown nigdy nie była kociarą. Ale co z tego? Koty po prostu zjawiają się tam, gdzie są potrzebne, i to w najmniej spodziewanym momencie. Helen odkrywa tę prawdę po śmierci synka, gdy musi przyjąć pod swój dach nieproszonego gościa - czarne jak diabeł i równie pomysłowe stworzonko. Złamany fikus, potłuczone naczynia, oberwane firanki? No i dobrze! Człowiek, który biega za kotem, nie ma czasu na łzy. Prawdziwa historia Helen i Kleo podbije serca tych, którzy kochają koty. Oraz tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą...




Czas najwyższy zabrać się za czytanie!





25 października 2012

Wszyscy mają bloga, mam i ja!


Sama zastanawiałam się czy jest sens zakładania bloga skoro istnieje już tyle blogów na temat książek, kosmetyków, odchudzania itp. 

Ale cóż jak postanowiłam tak zrobiłam i o to jest! :)

Myślę, że pojawiać się będą tutaj jakieś recenzje książek, kosmetyków, postępy mojego odchudzania (a już coś widać!) i poważne i mniej poważne problemy filozoficzne.


Tak więc zapraszam!