16 kwietnia 2015

Z biblioteczki Panny Anny


Tak dawno mnie nie było. 2 miesiące minęły sama nie wiem kiedy. Choroba ukochanego zwierzaka, studia, lekcje angielskiego, praca, prawo jazdy... Czas mija mi nawet nie wiem kiedy. Ale dzisiaj wracam i mam dla Was listę moich ostatnio przeczytanych książek. Dzisiaj zaprezentuje Wam książki przeczytane w miesiącu luty. Może znajdziecie coś dla siebie :)



Miasto z lodu - książki pani Małgorzaty Wardy uwielbiam. Wciągają mnie zawsze już od pierwszej strony. Uwielbiam jej styl. Miasto z lodu opowiada historię Teresy i jej córki Agaty. Pewnego dnia Agata zostaje znaleziona w stanie krytycznym w górach. Policja i dziennikarze szukają odpowiedzi na pytanie, co się stało. Książkę polecam ogromnie!

Mama kazała mi chorować - Może to źle zabrzmi, ale lubię czytać tego typu lektury. Zawsze po nich cieszę się, że moje dzieciństwo było szczęśliwe. Książka opowiada historię Julie, której matka za wszelką cenę kazała jej chorować. Bardzo przejmująca książka.

Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? - Lubicie ciekawostki? Jeśli tak, to ta książka jest dla Was. Nie jest to jakaś wielka encyklopedia, ot takie ciekawostki do poczytania z doskoku. Niestety, czasami trafimy na źle postawione pytania np. "Dlaczego muchy nie chodzą do kina". Serio? Jakoś mnie to nigdy nie interesowało. Nie mniej, jest w niej parę naprawdę ciekawych rzeczy.

50 Twarzy Greya, Ciemniejsza strona Greya, Nowe oblicze Greya - Tak... Zabrałam się za czytanie tego "dzieła". Nie jest to literatura wysokich lotów. Ona co chwilę przygryza wargę, a on chce się z nią kochać wszędzie gdzie się da. Widać, że książka wzorowana na sadze Zmierzch. Plusem książki (a właściwie całej trylogii) jest fakt, że książkę naprawdę szybko się czyta.

Sztuka łączenia - Tutaj dałam kompletnie ciała. Okazało się, że to druga część. Pierwsza część nosi tytuł Szkoła niezbędnych składników. Książka przyjemna, szybko się czyta. Ma piękną okładkę. Ale polecam mimo wszystko czytać od pierwszej części :D

Pierwsza na liście - To moje pierwsze spotkanie z panią Magdaleną Witkiewicz. I co? Myślę, że już teraz mogę ją dopisać do listy moich ulubionych autorek. Książkę przyjemnie się czyta, chociaż wcale nie porusza ona łatwego tematu. Polecam każdemu.

Szkoła żon - To już druga książka Magdaleny Witkiewicz, którą udało mi się przeczytać. Opowiada ona historie kobiet, które trafiają do Szkoły żon. Szkoła uczy je gotowania, makijażu, innych "typowo" kobiecych zajęć oraz seksu. Bardzo fajny styl, humor, odrobina romansu. Warta przeczytania :)




Jeśli chodzi o wyzwanie 52 książki w 52 tygodnie to po miesiącu lutym, wygląda to tak:

Styczeń 6 przeczytanych książek.
Luty 9 przeczytanych książek.

Wynik 15/52


Czytałyście którąś z tych książek?
Jak wrażenia?
Co polecacie przeczytać?


                                                                 Całuję

3 komentarze:

  1. Witkiewicz czytałam, też mi się podobała. Natomiast pierwsza część Greya mi wystarczyła, po kolejne nie sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie słabiutko z czytaniem ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. "Szkoła niezbędnych składników" nawet mi się podobała, po jej przeczytaniu zaczęłam inaczej patrzeć na gotowanie. :-)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że odwiedziłaś mojego bloga. Jeśli zostawisz komentarz będzie mi bardzo miło :)