Bardzo ubolewałam nad faktem zamknięcia sklepu The Body Shop w moim mieście. Chociaż z drugiej strony odetchnęłam z ulgą, że każde wejście tam nie będzie się kończyło wyrzutami sumienia, że znowu tyle pieniędzy tam zostawiłam.
Ale jak nie przepaść, skoro zapachy wprost porywają? Na całe szczęscie z pomocą przybyła mi Pani Kasia,
która zaproponowała mi ponowny dostęp do tych kosmetyków. I co? Przepadłam po raz kolejny :D
Balsam zamknięty jest w poręcznej 250 ml butelce. Szata graficzna skromna, ale produkt i tak się ładnie prezentuje. Balsam jest koloru błęknitnego. Ma bardzo fajną gęstą konsyetencje, która szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Skóra jest przyjemnie nawilżona. Zapach balsamu dla mnie bajka. Czuć prawdziwe jagody - piękny prawdziwy zapach kwaśnych jagód... Co najważniejsze zapach utrzymuje się na ciele około 4 godzin.
Jestem bardzo zadowolona, że mogłam stać się posiadaczką tego balsamu. Kosmetyki The Body Shop znowu mnie zauroczyły na tyle, że mam ochotę na więcej i więcej.
Jeśli jesteście fankami jagód musicie koniecznie zaopatrzyć się w tą serię kosmetyków! :)
Podsumowując:
+ zapach
+ nawilża skórę
+ szybko się wchłania
+ nie pozostawia lepkiej warstwy
- cena
- dostępność
Jesteście fankami owocowych zapachów?
Objedzona po Świętach