Naczytałam się o nich na różnych blogach. Ja zawsze byłam i będę fanką kadzidełek, ale czasem mały skok w bok nie jest zły. Wracając z pracy weszłam do Starej Mydlarni. Z racji tego, że bałam się czy zapachy mi się spodobają to wzięłam na próbę tylko dwa.
Uwielbiam świąteczne zapachy. A ten pachnie naprawdę jak pieczone ciasteczka <3
A drugi wybór padł na mango, które również uwielbiam :)
Wybaczcie brak zdjęć, jak wróciłam do domu to już słabe światło a poza tym zaczęłam już palić jeden wosk :)
I jakie wrażenia? Przepadłam. Zaczęłam topić mały kawałeczek wosku i zapach rozniusł się po całym mieszkaniu. Coś czuję, że kolekcja szybko się powiększy :)
Na pewno je niedługo kupię bo bardzo kuszą :)
OdpowiedzUsuń