Jestem wielką fanką malin więc nie mogło u mnie zabraknąć gruboziarnistego Peelingu Joanny o zapachu malinowym. A jak się sprawuje?
Peeling ma coś co lubię najbardziej- duże granulki, pięknie zdziera nam naskórek- po wyjściu z pod prysznica mam wielkie czerwone place od szorowania :D Skóra po nim jest naprawdę gładka i nie wysuszona. A zapach? Cóż powiedzieć - cudowny :D
Podsumowując:
+ dobrze zdziera naskórek
+ zapach
+ wygładza skórę
+ nie wysusza
+cena
Minusów nie zaobserwowałam :)
Lubicie?
A może macie jakiegoś innego ulubieńca?
Wybaczcie, że tak krótko dzisiaj ale trudno pogodzić pracę ze studiami :(
uwielbiam maliny czyli mi podpasuje :P
OdpowiedzUsuńjak dobrze ściera, to by się dla mnie nadawał :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko co malinowe więc koniecznie muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńkusisz, kusisz! nawet bardzo! :)
OdpowiedzUsuńkupiłabym nawet dla samego zapachu:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie "jadalne" zapachy... Kupiłabym w ciemno ;p
OdpowiedzUsuńNa pewno pachnie ślicznie ;p Na moim blogu organizuje rozdanie , moze masz ochotę wziąć udział ?
OdpowiedzUsuńmiałam go dawno temu (wersję ananasową też). ale dzieki Tobie chyba sie znowu na niego skusze :))
OdpowiedzUsuńNie lubię malin, ale peelingi od joanny uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie peelingi z tej serii!
OdpowiedzUsuńSuperansio! Uwielbiam go! Pewnie skuszę się na inne zapaszki. Ale na pierwszym miejscu ma być zużywanie :). Widziałam w mojej drogerii aptecznej inne, zielone jabłuszko, pomarańczę i coś fioletowego chyba...
OdpowiedzUsuń