Dawno mnie tutaj nie było. A to wszystko przez podstępne grudniowe choróbsko, które na 2 tygodnie raczyło mnie odrobinę wyłączyć od życia codziennego. Późniejsza przedświąteczna gorączka i same święta również szybko minęły. Ale już mi nic nie jest, nic mnie nie boli, więc wracam z grudniowym denkiem :)
No to lecimy :)
Za recenzję szamponu Alterry wezmę się jak najszybciej się da. Coż... Miłości z tego nie było, a dlaczego o tym wkrótce. Kolejny szampon od Avon i kolejna reakcja alergina, skóra głowy swędziała, uszy wysuszone na wiór, więcej o nim możecie poczytać w tym poście. Suchy szampon Isana, to chyba niekwestionowany ulubieniec tego roku, co prawa przegrywa z szamponami Batiste, ale za tą cenę jestem w stanie mu wybaczyć ewentualne minusy. Odżywka do włosów Yves Rocher to moja jedna z ulubionych odżywek, to moje drugie zużyte opakowanie, następne już kupione. Jedwab do włosów firmy Green Pharmacy to kolejny przyjemniaczek, dobry, tani, wydajny.
Żele pod prycznic Yves Rocher uwielbiam, bez względu na zapach, każdy jest piękny. Facelle nikomu przedstawiać nie trzeba, zużyłam go zgodnie z przeznaczeniem, ale do ciała i do włosów również się nadawał. Żel pod prysznic Le petit Marseillais to miłe zaskoczenie pięknym aromatem brzoskwiń, o żelu więcej możecie poczytać tutaj. Peelingów Joanny również nie trzeba nikomu przedstawiać. Recenzję możecie przeczytać w tym poście.
Armia skończonych antyperpirantów Adidas. Lubię je, jedynie wersja fioletowa mi się nie podobała ze względu na zapach. Reduktor cellulitu Ziaja to fajny ujędrniający kosmetyk, tani przyjemnie pachnący. Istnieje duża szansa, że kupię ponownie. Serum Eveline, to serum, które nie robiło nic oprócz chłodzenia. A o balsamie Ziaja z serii Multimodeling możecie poczytać tutaj.
Plasterki na nos Beauty Formulas bardzo lubię. Kupię je ponownie. Peeling do stóp Yves Rocher to bardzo przyjemny kosmetyk. Super ściera, niestety mało wydajny i drogi. Warto kupić w promocji. Żel atybakteryjny Yves Rocher to staly bywalec mojej torebki. Nie kleją się po nim ręce, za to duży plus. I na koniec 2 wyrzutki od Ziaji. Maseczkę wspominam miło, natomiast krem nie robił nic...
Jak tam Wasze styczniowe denka?
Miałyście któryś z tych produktów?
Szukalam ostatnio suchego szamponu Isany w Rossmanie, ale o dziwo nie znalazlam... :(
OdpowiedzUsuńZnam tylko suchy szampon z Isany, ale średnio za nim przepadam wolę np. z Dove :)
OdpowiedzUsuńTeż dzisiaj dodałam denko. Peelingi Joanny lubię, szampon z Avonu jakiś miałam, ale więcej nie kupię.
OdpowiedzUsuńU mnie te plasterki na nos się zupełnie nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńosobiście znam jedynie produkty Ziaji i Adidasa :D
OdpowiedzUsuńantyperspiranty adidas poodbarwiały mi bluzki na amen, jak wybielacz normalnie - bardzo ich nie lubię:/ żele YR uwielbiam, serum eveline jest genialne na upały:)
OdpowiedzUsuńPeeling do stóp używam i jest bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńKochana, chyba grudniowe denko?
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że jakoś powoli ostatnio wszystko zużywam :-)
OdpowiedzUsuńZ Twoich pustaczków mam tylko facelle, któremu jestem wierna już chyba 5 lat :-D
Ładne denko :) tylko pozazdrościć ja dlugo musze zbierać żeby coś pokazać ale może niebawem coś mi się uda :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń